Jeśli tak jak ja, używasz cieni do powiek i zależy Ci na ich nieskazitelnym wyglądzie na pewno używasz bazy pod cienie. Nie? To może ten post przekona Cię do wypróbowania takich produktów kosmetycznych. Bazy pod cienie są stosunkowo nowym wynalazkiem wśród produktów kosmetycznych. Wraz ze wzrostem popytu na cienie do oczu, wiele firm wprowadziło do swoich ofert bazy, które dodatkowo spełniają też funkcje pielęgnacyjne.
Dobra baza powinna:
wydłużać trwałość cieni,
ułatwiać nakładanie i rozcieranie cieni
zapobiegać rolowaniu się cieni na powiekach (zwłaszcza w załamaniu)
zwiększać intensywność kolorów.
Jaką bazę wybrać? Najlepiej taką, która łatwo się aplikuje i utrwala cienie na kilka godzin bez przykrych skutków ubocznych typu nadmierne przesuszenie skóry, swędzenie, pieczenie czy łzawienie oczu. Z własnego doświadczenia wiem, że nie ma uniwersalnej rady jak dobrać taki produkt. Dużo zależy od indywidualnych preferencji, rodzaju skóry i potrzeb. U jednych sprawdzą się produkty kremowe (korektor, cień w kremie), a u innych żelowe. Przyznaję, że sama stosowałam w tym temacie regułę „chybił trafił” i nie raz zakupiona baza szukała kolejnego użytkownika w gronie moich znajomych. Jeśli po zastosowaniu bazy Twoje cienie nie rozcierają się dobrze na skórze, nadal się rolują, zbierają w załamaniu lub znikają w czasie noszenia, to ta baza nie jest dla Ciebie. Ja obecnie stosuję trzy rodzaje produktów: kremowy cień do powiek Maybelline Color Tattoo w odcieniu Creme de Rose, korektor Maybelline Instsnt Anti Age Eraser w odcieniu 05 Brightener oraz bazę pod cienie P. Louise w odcieniu 0.5.
Maybelline Color Tattoo w odcieniu Creme de Rose oraz Creme de Nude – kremowy produkt w słoiczku, który można stosować jako cień lub bazę pod cienie. Ma lekki kolor, dobre krycie, ładnie rozprowadza się i wtapia w skórę.
Korektor Maybelline Instsnt Anti Age Eraser w odcieniu 05 Brightener – jeden z najlepiej napigmentowanych korektorów drogeryjnych, ładnie kryje przebarwienia oraz żyłki na powiekach. Dobrze wtapia się w skórę i jest niewidoczny.
Baza pod cienie P. Louise w odcieniu 0.5 – baza pod cienie, którą zachwyca się obecnie wielu influencerów na całym świecie, polecana także przez NikkieTutorials. Dobrze napigmentowana, wygładzająca baza, z którą najlepiej pracować na mokro (bez pudrowania). Podobnie jak wspomniane wcześniej produkty dobrze wtapia się w skórę i kryje niedoskonałości na powiekach, ale o wiele lepiej lepiej wydobywa intensywność i pigmentację cieni do powiek.
Niezależnie od formy produktu, aplikacja bazy pod cienie zależy od indywidualnych potrzeb i preferencji użytkownika. Ja nakładam ją na gołą powiekę. Niewielką ilość produktu rozprowadzam najpierw pędzelkiem a następnie wklepuję zwilżoną gąbeczką. Pamiętaj aby nie nakładać grubej warstwy bazy, w tym przypadku sprawdza się stwierdzenie „mniej znaczy więcej”. Jeśli nie lubisz pracować z cieniami na mokrej bazie możesz ją przypudrować pudrem lub beżowy cieniem. Ja od pewnego czasu pracuję wyłącznie na mokrej bazie (sposób podpatrzony od StaceyMarieMua oraz Agnieszki Janoszki) i pomijam ten krok w moich makijażach. W efekcie moje makijaże oka są bardziej intensywne i nie wymagają żadnych poprawek w czasie noszenia.
Używasz bazy pod cienie?
Comments