KOLEKCJA GOLDEN ROSE NUDE LOOK - MOJA OPINIA
- Ella
- 5 wrz 2019
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 19 sie 2022
Nowa kolekcja Goleden Rose Nude Look to chyba jedna z bardziej udanych serii, która spodobała się wielu osobom. Delikatne, cieliste odcienie są bardzo naturalne i świetnie sprawdzają się w codziennych makijażach upiększających. W tej kolekcji nie zabrakło też glow, które ma wydobyć z naszej skóry naturalny blask i zapewnić nam zdrowy, promienny wygląd przez cały dzień. W kolekcji mamy wypiekane produkty: koloryzujący balsam nawilżający, kredki do konturowania, puder do twarzy, trio do modelowania twarzy, cienie do powiek, tusz do rzęs, pomadki klasyczne i płynne, błyszczyki oraz lakiery do paznokci. Wszystkie produkty mają delikatne, cielisto różowe tzw. nude opakowania ze złotymi napisami, co dodaje całej kolekcji lekkości i elegancji. Ja wybrałam kilka produktów z tej kolekcji a mianowicie: balsam koloryzujący, puder, trio do modelowania, cień do powiek (który wygląda pięknie jako rozświetlacz) oraz tusz to rzęs. No to po kolei.

Koloryzujący balsam nawilżający 01 Fairy Tint z efektem rozświetlającym
Muszę przyznać, że ten produkt naprawdę mnie zaskoczył. Jest bardzo lekki ze średnim kryciem, przez co pięknie wtapia się w skórę i wyrównuje jej koloryt. Przypomina bardzo koreańskie kremy BB, które zakrywają niedoskonałości i sprawiają, że skóra wygląda bardzo naturalnie. Oczywiście możemy miejscowo zastosować korektor i wykonać trwały makijaż. Balsam delikatnie rozświetla, nie oksyduje i nie zastyga, a tym samym wymaga utrwalenia. Przypudrowany pudrem transparentnym nie traci lekkości. Podczas noszenia nie czuć go na skórze, nie roluje się i nie wchodzi w zmarszczki mimiczne. Testowałam go w czasie upałów i muszę przyznać, że po kilku godzinach makijaż wyglądał lepiej niż bezpośrednio po jego wykonaniu. Moim zdaniem, pod wpływem temperatury skóra mocniej pochłonęła składniki nawilżające przez co balsam jeszcze lepiej osiadł i zyskał lekkiego blasku. Dodatkowym atutem produktu jest wzbogacona formuła o kompleks witamin oraz filtr SPF 25, co jeszcze bardziej utwierdza, że jest to doskonały produkt na lato.
Wypiekany puder do twarzy
Sheer Baked Powder to puder rozświetlający, który pozostawia bardzo delikatny kolor, ale nie przyciemnia podkładu. Satynowe wykończenie wygląda subtelnie i elegancko, które sugeruje użycie wysokopółkowego pudru w stylu pudrów Hourglass. Makijaż utrwalony pudrem Golden Rose wygląda naturalnie i lekko, ale gwarantuje dobrą trwałość. Puder dobrze sprawdza się zarówno z balsamem koloryzującym z tej samej serii jak i z podkładami o różnym wykończeniu.
Wypiekany cień do powiek 01 Ivory
Szampański, perłowy cień, który sprawdzi się także jako rozświetlacz. Podobnie jak wypiekany puder daje efekt porównywalny z droższymi markami. Na pierwszy rzut pędzla, produkt wydaje się trochę suchy, ale po zdarciu wierzchniej warstwy lepiej się nabiera i nie sprawia problemów w pracy. Jak większość produktów błyszczących do oczu można nakładać go palcami, co dodatkowo podbija jego błyszczące wykończenie. Trzeba przyznać, że pięknie mieni się w ostrym świetle i na zdjęciu nie widać jego wielowymiarowości. Niezależnie, czy zastosujesz go jako cień, czy rozświetlacz sprawdzi się w obu rolach.
Wypiekane trio do modelowania twarzy
Potrójny puder składa się z bronzera, różu i rozświetlacza. Wszystkie trzy części są do siebie dopasowane kolorystycznie. Bronzer w ciepłym odcieni mlecznej czekolady, brzoskwiniowy róż oraz rozświetlacz w ciepłym szampańskim odcieniu. Także i tu zastosowano rozświetlające wykończenie, które wygląda bardzo naturalnie na skórze i łączy się z pozostałymi produktami. Rozświetlacz jest dość intensywny ale można go stopniować i uzyskać efekt tafli. Pudry można budować i uzyskać zblendowany efekt przenikania kolorów. Pudry można też zmieszać wszystkie razem i uzyskać odcień pośredni, który uzupełni modelowanie twarzy.
Tusz
W mojej opinii dobry tusz powinien pogrubiać i wydłużać rzęsy, nie odbijać się na dolnej powiece, nie sklejać rzęs, nie kruszyć się i być super czarny. Wiem, że takie wymagania skreślają przynajmniej połowę tuszy drogeryjnych, ale właśnie taki powinien być dobry tusz. No i ten taki jest. Szczoteczka jest tradycyjna w kształcie klepsydry i dobrze radzi sobie z rozczesywaniem włosków i można nią wytuszować krótkie włoski przy wewnętrznym kąciku oka. Od pierwszego użycia spisuje się bardzo dobrze, a po miesiącu regularnego użytkowania nie widzę znacznej zmiany w konsystencji. Formuła tuszu jest trwała, ale nie usztywnia rzęs, zapewnia pogrubienie i wydłużenie. Ja nakładam zazwyczaj dwie warstwy dla maksymalnego efektu i jestem z niej bardzo zadowolona.


Podsumowując, seria Gloden Rose Nude Look to moim zdaniem najlepsza seria kosmetyków tej marki. Uwielbiam ją za wygląd opakowań, elegancję i za świetne produkty, które dają poczucie stosowania kosmetyków wysokiej klasy. Dodatkowym atutem są także ceny, które nie zrujnują nam portfela. Ja na pewno jeszcze skuszę się na parę produktów z tej serii.
Comments