top of page

LOREAL INFAILLIBLE 24H FRESH WEAR - MOJA OPINIA

  • Zdjęcie autora: Ella
    Ella
  • 3 lip 2019
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 19 sie 2022

Wiele marek co jakiś czas lubi odświeżyć swoje topowe produkty, zmieniając formulację lub opakowanie. Czasami takie zmiany nie wychodzą na dobre i produkt traci na jakości. Tym razem wpadł mi w ręce podkład Loreal Infaillible 24H Fresh Wear, który jest właśnie takim rebrandingiem znanego już od jakiegoś czasu produktu. Jak było w tym przypadku? Hit czy porażka? Zapraszam do czytania.



ZNANY PODKŁAD W NOWYM OPAKOWANIU?


Według producenta podkład Fresh Wear to długotrwały produkt zawierający kwas hialuronowy, który zapobiega błyszczeniu się cery, nie pozostawia efektu maski, pokrywa niedoskonałości i utrzymuje się na skórze aż do 24 godzin. Dzięki zawartości kwasu hialuronowego pozwala utrzymać właściwy poziom nawilżenia skóry, odświeża, nawilża i gwarantuje perfekcyjny makijaż przez cały dzień.


Do wyboru jest aż 30 odcieni podkładu, ale na rynku polskim nie mamy aż tak szerokiego wyboru. Powiem szczerze, że trudno mi powiedzieć które odcienie możemy kupić. Z uwagi na notoryczny brak testerów zdecydowałam się na zakup dwóch odcieni: 005 Pearl oraz 125 Natural Rose, ponieważ były najjaśniejsze w całej dostępnej palecie. Ku mojemu zaskoczeniu odcień 125 nie jest zbyt jasny. Co ciekawe, wbrew zdjęciom poglądowym i nazwie nie ma różowych podtonów. Odcień 005 jest jasny z żółtymi tonami i świetnie sprawdziłby się zimą, kiedy moja skóra jest blada, natomiast w tym sezonie posłuży mi do rozjaśniania zbyt ciemnych podkładów.



KONSYSTENCJA I EFEKT


Podkład jest płynny i ma dobrą pigmentację. Dobrze kryje i można go budować. Jest lekki, nie oksyduje, nie wchodzi w zmarszczki mimiczne i nie podkreśla suchych skórek. Największą zaletą jest jego lekkość, która świetnie spisuje się w upalne dni, zapewniając wysoki komfort noszenia go na twarzy. Nałożony na gołą skórę czy bazę daje pół matowe wykończenie, które wygląda bardzo naturalnie bez efektu maski. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to formuła zastygająca. Zatem jeśli chodzi o trwałość, to uważam, że trzeba go przypudrować aby nie migrował po skórze.



Po kilku tygodniach testowania, mogę śmiało powiedzieć, że to najlepszy podkład na upały jaki kiedykolwiek miałam. W ekstremalne temperatury nakładam go punktowo na niedoskonałości i blenduję granice aby wtopić go w skórę lub mieszam z kremem BB, np. Bourjois Healthy Mix. Tym samym uzyskuję mieszankę o lżejszej konsystencji ale nadal o dobrym kryciu, która jest w stanie przetrwać cały dzień bez poprawek. Serdecznie polecam wypróbować ten produkt.

Comments


bottom of page