top of page

PALETA REVOLUTION PRO X NATH

Revolution PRO x Nath to pierwsza kolaboracja w ramach tej serii marki Revolution Beauty. Współpraca z modelką i influencerką Natalią Siwiec ma swoich zwolenników i przeciwników, ale o tym nie będę pisać. Uważam, że sygnowanie produktów jakimkolwiek nazwiskiem nie wpływa na jego jakość, a do użytkownika należy decyzja o zakupie produktu. Fala krytyki jaka czasami spada na firmy i twórców bywa nieobiektywna. Z perspektywy czasu widzę, że nagonka na tą serię ucichła, dlatego zdecydowałam się wyrazić swoją opinię dopiero teraz.




Kolekcja limitowana


W zestawie mamy paletę cieni do oczu oraz paletę do konturowania twarzy. Obie mają podobny design i są wykonane z kartonu z wieczkiem, które otwiera się do góry. Przyznam, że to rozwiązanie nie jest do końca trafione. Wieczka nie można odgiąć pod spód opakowania, ponieważ ma ogranicznik. Mocniejsze pociągnięcie powoduje uszkodzenie klapki, która może się złamać. Niby szczegół, ale bardzo uprzykrza pracę z paletą, która zamyka się samoistnie. Ogólnie palety są miłe dla oka, ale widać też niedociągnięcia, takie jak krzywo wklejone i wystające wypraski, które obniżają walory estetyczne palet.




Jakość adekwatna do ceny?


Burgundowa paleta zawiera 15 cieni do powiek w ciepłych odcieniach brązu, oranżu i złota z czego 10 cieni jest matowych oraz 5 metalicznych w tonacji złota, różu, fioletu i burgundu. Całość wygląda spójnie, ale mogłaby być bardziej zróżnicowana. Odcienie Superb i Satin oraz Lovely i Blend mimo, że w opakowaniu i na swatchach wyglądają inaczej są niemal identyczne na oku. W zależności od koloru cienie matowe mają też trochę inną konsystencję. Moim zdaniem beż i czerń są bardziej suche i mniej jedwabiste od pozostałych odcieni. Niemniej jednak są nieźle napigmentowane, można je budować i dobrze się rozcierają. Lekko się osypują podczas pracy i wytracają kolor, ale nie jest to zbyt dużym problemem. W przypadku metalicznych cieni można powiedzieć, że jest to standard, do którego przyzwyczaiło nas już Makeup Revolution - wyglądają naprawdę dobrze nakładane na mokro i palcami. Wszystkie kolory dobrze utrzymują się na skórze, nie rolują się i nie wykruszają podczas noszenia makijażu.





Jasno różowa paleta zwiera 6 prasowanych pudrów: dwa bronzery, bananowy puder utrwalający, róż oraz dwa rozświetlacze. Po otwarciu paleta wygląda bardzo dobrze, natomiast nie sprawdza się podczas użytkowania. Może to moje osobiste preferencje albo zbyt ciepłe odcienie, ale moim zdaniem paleta nie nadaje się dla jasnych karnacji. Niby mamy chłodny odcień bronzera, połyskliwy topper w kolorze różowego złota i bananowy puder, ale coś tu nie gra. Formuła na pierwszy rzut jest poprawna i satynowa, ale za ciemna. Bronzery są zbyt ciepłe, a podczas rozcierania wybijają pomarańczowe tony, natomiast puder bananowy mocno przyciemnia podkład i odznacza się na skórze. W zestawie mamy jeszcze brzoskwiniowy opalizujący róż oraz dwa rozświetlacze w kolorze ciepłego i różowego złota. Wszystkie trzy produkty są zbyt suche i bardzo mocno podkreślają teksturę skóry. Żaden produkt nie daje efektu tafli. Nakładane na mokro są wprawdzie bardziej intensywne, ale to nie jest efekt typu glow. Dodatkowo odcinają się ciemniejszym tonem od reszty makijażu, co niestety nie wpisuje się w moją estetykę makijażu flawless.





Palety Revolution PRO x Nath nie należą do moich ulubionych produktów tej marki, która ma w swoim asortymencie lepsze produkty. Paleta cieni nie jest zła i może sprawdzić się u mniej zaawansowanych użytkowników jako paleta do makijaży dziennych oraz wieczorowych. Natomiast paleta do konturowania – dla mnie stanowczo nie - może się sprawdzi przy ciemniejszych karnacjach.

Comentarios


bottom of page