top of page

POMADKI MAYBELLINE SUPER STAY MATTE INK

  • Zdjęcie autora: Ella
    Ella
  • 17 kwi 2019
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 19 sie 2022


Na temat pomadek w płynie można gadać godzinami. Wiele firm kosmetycznych wprowadziło płynne matowe pomadki do swojego asortymentu i na razie ten trend cieszy się dużym powodzeniem. Pomadki w płynie nie wyparły jednak całkowicie tradycyjnych pomadek w sztyfcie, które również mają swoich zwolenników.



Matowa czy satynowa?


Maybelline Super Stay Matte Ink to gama 20 odcieni matowych pomadek, które mają nam zapewnić nieskazitelny wygląd ust przez cały dzień bez potrzeby robienia poprawek. Dodatkowo długotrwała formuła i intensywny, trwały kolor mają być gwarantem komfortu ich użytkowania. Jeśli chodzi o dobór kolorystyczny, to myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ja wybrałam trzy, które najlepiej wpisują się w moje preferencje i styl wykonywanych makijaży: 10 Dreamer, 15 Lover i 65 Seductress.



10 Dreamer – jasny odcień chłodnego różu, który dobrze sprawdza się u mnie w delikatnych dziennych makijażach oraz jako rozjaśniacz do ciemniejszych matowych pomadek.


15 Lover – ciepły odcień ciemnego różu, w zasadzie można powiedzieć, że jest to lekko zgaszony odcień różany, miły dla oka i nienachalny, który dobrze sprawdza się zarówno w dziennych – bardziej odważnych, jak i wieczorowych stylizacjach.


65 Seductress – ciepły nude z przewagą brązu, ostatnio bardzo bardzo popularny kolor, ale zapewne nie przypadnie wszystkim do gustu. Ja używam go do przygaszania zbyt różowych, chłodnych odcieni oraz do efektu ombre na ustach w stylu JLo.



Minimalizm i precyzja


Pomadki mają proste solidne opakowania, białą zakrętkę i kolorowy „dół”, który informuje nas o kolorze produktu. Trzeba przyznać, że taka minimalistyczna forma jest miła dla oka – przynajmniej dla mnie, więc nie będę się nad tym tematem bardziej rozwodzić. Na uwagę zasługuje natomiast sam aplikator, który nieco różni się od standardowych kształtów oferowanych przez innych producentów. Kształt jest dość ostry i zwężony od góry, co pozwala na precyzyjne obrysowanie konturowania ust. Dodatkowo otwór w aplikatorze pozwala nabrać optymalną ilość produktu. Konsystencja pomadki jest dość gęsta ale łatwo rozprowadza się na ustach. Napigmentowanie jest bardzo dobre, ale przy ciemniejszych kolorach lepiej jest nałożyć dwie cieniutkie warstwy niż jedną grubą. Trzeba pamiętać, że te pomadki zastygają i trzeba chwilkę odczekać przed nałożeniem drugiej warstwy. Moim zdaniem nie są one w 100% matowe, ale może jest to związane z samą formułą, która na ustach jest jakby lekko gumowa.






16 godzin bez poprawek?


Oprócz intensywności koloru, największą zaletą pomadek Maybelline Super Stay Matte Ink jest ich mniejsza tendencja do wysuszania ust. Faktycznie pod tym względem są one bardzo komfortowe w noszeniu. Pomadki są odporne na picie i posiłki. Nie pękają, nie kruszą się, nie krwawią poza kontur i nie osadzają się na zębach. Przynajmniej ja nie mam z nimi takich problemów. Jedyny problem to wybór kolorów. Oprócz tych, które posiadam w zasadzie nic innego nie przypadło mi do gustu – większość kolorów jest dla mnie za ciemna albo dziwna – brązy, granat czy szarość na ustach to nie moja bajka. Niemniej jednak myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie a posiadanie wszystkich 20 odcineni nie musi być priorytetem.


Znasz serię pomadek Maybelline Super Stay Matte Ink?

Comments


bottom of page